Rozdział 1
*Kolejnego dnia*
Amanda wraz z Patrykiem siedzieli w kuchni i jedli
śniadanie. Weszła Julia, szukając butelki wody.
-Co? Kaca się ma?- złośliwie zapytał tata dziewczyny.
-Bywa, nie twój problem!- odparła otwierając butelkę.
-Wyrażaj się trochę! Z kim ty rozmawiasz? Tata to nie ta
twoja Angie!- podniosła głos Amanda.
-No i co z tego?
-Nie mam już do ciebie siły-powiedział mężczyzna wstając od
stołu i wychodząc.
-Tak chcesz żyć? W wiecznej kłótni z rodzicami? Nic w życiu
nie osiągniesz tym co robisz. Twoje zachowanie jest…. aż szkoda słów-Amanda
również wyszła-Pozmywaj po śniadaniu-wróciła się mama.
-Chyba śnisz!- zbuntowała się nastolatka.
-No, zobaczymy! Jak nie posprzątasz nigdzie nie wychodzisz
dzisiaj. I trochę byś się nauczyła do tej szkoły, w ogóle zacznij do niej
chociaż chodzić-Amanda naprawdę się zdenerwowała.
Jula została sama w kuchni. Co wy myślicie, że będę na każde
zawołanie wasze. Jesteście w wielkim błędzie. A to, że mi zabierzecie klucze i
zamkniecie dom nic nie da mam swoje sposoby. Nie będę sprzątać ani się uczyć. Mówiła sama do siebie.
Zadzwonił telefon. Była to Angie, dziewczyny umówiły się pod
klubem o 20.
Juli poszła do łazienki. Umyła się i ubrała jasne jeansowe
spodenki, czarną koszulkę na ramiączkach oraz czarne trampki. Jej nadgarstki
zdobiły bransoletki.
Poszła do siebie do pokoju.
-Posprzątałaś w kuchni?- pyta Amanda wchodząc do pokoju
córki.
-Nie. Czemu niby mam sprzątać, choć wy tam jedliście a nie
ja?- próbuje wykręcić się dziewczyna.
-Słuchaj młoda! A jak my z ojcem sprzątamy po tobie na
każdym kroku to co?
-No nic. Ja was wcale nie prosiłam o to!
-Zarosłabyś tu gdyby nie my!
-No i trudno, ale to ja bym miała nie wy, więc po co się jak
zawsze wtrącacie?
Amanda westchnęła głośno i wyszła. Zaraz potem poszła z
mężem do sklepu dokupić produktów do obiadu.
W tym czasie do Julii przyszła Angie i Gabi. Julia wpuściła je
do środka. Siedziały w pokoju dziewczyny. Zaczęły palić papierosy. Po jakimś
czasie wrócili rodzice. Gdy mama nastolatki weszła do pokoju córki nie
dowierzała temu co widzi. Od razu wzięła Jule do pokoju obok.
-Normalna jesteś? Wiesz, że u nas w domu się nie pali. Twój
tata uczulony jest na dym papierosa-krzyczała Amanda.
-Oj tam, mama wyluzuj! To u mnie w pokoju, nie u was!
-Dziewczyno, to się roznosi. Gdzie ty masz mózg? Zostawiłaś
gdzieś w klubie nocnym?- kobieta nie wytrzymała.
Jula spojrzała na nią smutnym wzrokiem.
-Nie rób tych swoich minek, mnie już to nie rusza.
Przepraszam, ale będziesz musiała wyprosić koleżanki. I pamiętaj! Nie życzę
sobie więcej takich sytuacji!- dodała i
wyszła.
Dziewczyna wróciła do przyjaciółek.
-Dobra dziewczyny spadamy szybciej do tego klubu, matka i
ojciec znowu mają problemy-powiedziała dziewczyna biorąc torebkę. Wyszły.
Mama dziewczyny zadzwoniła do jej dawnej koleżanki Emily i umówiła
się z nią na 14.
*14*
Przyszła Emily. Amanda zaprosiła ją do salonu. Dziewczyna
przywitała się z Patrykiem i usiadła na tapczanie.
-Na szczęście Julia wyszła szybciej na imprezę- podkreśliła ‘imprezę’
Amanda. – Dziecko mogę mieć do ciebie prośbę?- dodała.
-Jasne, niech pani mówi co się stało!
-Emily ty zawsze miałaś dobry wpływ na Julkę. Może mogła byś
z nią porozmawiać i jakoś jej przemówić do rozsądku.
-Mogę spróbować, tylko na początku gdy to wszystko zaczęło
się dziać rozmawiałam z nią i olała moje słowa. No ale nie ma problemu. Znaczy…
jeden może być! Ona wiecznie chodzi pijana albo naćpana. Nie wiem czy do niej
coś dojdzie -Emily.
-Wiem, wiem. Przyjdź jutro ok. 12. Macie akurat wolne od szkoły.
A ona już zacznie normalnie funkcjonować do tej godziny.
-Dobrze.
-Dziękuję ci kochana. Ja już mam po prostu dość tego
wszystkiego. Codziennie nerwy. Noce nie przespane. I myśli: Wróci czy nie. Sama
czy z policją. Pijana czy trzeźwa. Nie wiem co mam robić- żali się Amanda.
-Niech pani pamięta, że ja zawsze pani pomogę. Znamy się
wiele lat. Kiedyś pani mi powiedziała, że jest dla mnie pani jak druga mama,
czyli ja jestem pani drugą córką. Zawsze pani pomogę. A tu chodzi jeszcze o
moją przyjaciółkę- mówi Emily.
-Dziękuję ci bardzo.
-No nic to ja będę się zbierać, to do zobaczenia jutro,
dowidzenia.
-No cześć, cześć.
Po wyjściu dziewczyny Amanda razem z mężem usiedli w salonie
i oglądali telewizję.
Zasnęli. Obudził ich telefon.
-Tak słucham-powiedział mężczyzna .
-Dzień dobry, dzwonie w sprawie pańskiej córki Julii.
-Tak, a kto mówi?
-Jestem szefem klubu nocnego w Londynie, pańska córka nieźle
rozrabia, niech pan ją zabierze. W innym przypadku będę musiał zawołać policję.
-Dobrze! Już jadę, dziękuję.
Patryk wstał i zaczął się ubierać. Amana zapytała co się
stało. Mąż opowiedział jej wszystko co wie. Kobieta wstała i pojechała z nim.
*Na miejscu*
Dojechali do klubu. Było tam dużo ludzi.
-Dzień dobry! Państwo od Julii?
-Tak.
-Wasza córka, przekracza pewne granice. Pije alkohol i pali
papierosy choć jest nie letnia, rozbiera się, kłuci się z innymi ludźmi po
prostu same problemy.
Amanda nie dowierzała temu co słyszy. O paleniu i piciu
wiedziała, ale reszta co wymienił mężczyzna ja zadziwiła. Nie wierzyła w to co
słyszy.
-Gdzie ona jest?- pyta kobieta.
-W drugiej Sali- wskazał.
Państwo Jaworscy poszli gdzie kazał mężczyzna. Stała tam ich
córka bez bluzki.
-Przynajmniej stanik ma-mówi Patryk.
-Wiesz co by było gdyby została tu do nocy?- odparła Amanda.
-Julia! Nie za wesoło ci?- zapytał mężczyzna.
-Oo! Witaj ojciec, cześć mama! Patrzcie to moi starzy-mówiła
całkiem pijana nastolatka.
-Starzy z tobą porozmawiają! W domu!- zdenerwował się
mężczyzna.
-No przestańcie. Super impra! Zostaniecie?
-Nie i ty też nie. Ubieraj się jedziemy do domu.
Julia zaczęła żegnać się z chłopakiem z którym stała
namiętnie go całując. Tata oderwał ją od niego i dał jej bluzkę aby ubrała.
Zaraz potem Amanda podeszła do lady i przeprosiła za córkę. Pojechali do domu.
*W domu*
-Z tobą jest coraz gorzej! Co to darmowy striptiz? Z iloma
dziennie flirtujesz? Dziewczyno co ty robisz ze swoim życiem-krzyczała Amanda.
-Mama przestań przecież ja nic nie zrobiłam- mówi ledwo
trzymając równowage dziewczyna.
- Co ty, dzisiaj się z nią nie dogadamy-mówi Patryk.
-Zaprowadź ją do pokoju niech się kładzie spać. Może jutro
Emily dojdzie do niej.
Tata zrobił jak mówiła mu żona. Położył córkę w jej pokoju
na łóżku i wyszedł. Jula po chwili zasnęła.
Dochodziła 20, lecz państwo Jaworscy byli tak zmęczeni
wybrykami córki, że również położyli się spać.
Jestem z rozdziałem 1. Mam nadzieję, że nie będziecie się nudzić przy nim. Przepraszam jeśli są jakieś błędy. Zapraszam do komentowania. Zdecydowanie lepiej się pisze gdy wie się, że ktoś chce to czytać :)
Pozdrawiam: Maddie
Chętnie poczytam kolejne rozdziały ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. Postaram się szybko pisać ;)
Usuń