poniedziałek, 6 stycznia 2014



   PROLOG


       Amanda siedziała na kanapie nerwowo oczekując powrót córki. Patryk stał w oknie od ok. godziny z kubkiem kawy wypatrując dziewczynę.
-Pewnie znowu wróci nieprzytomna, albo co gorsza policja ją przyprowadzi jak miesiąc temu-odparł nerwowo Patryk.
-Nawet nic nie mów, na samą myśl, że znów tam poszła robi mi się słabo. Gdzie jest nasza grzeczna dziewczynka? Gdzie nasza Jula?- rozpacza kobieta trzymając w ręku zdjęcie córki z przed paru lat.
Klamka drzwi zaczęła się przekręcać. Państwo Jaworscy rzucili wzrok na drzwi. W przedpokoju ukazała się nie za wysoka dziewczyna. Miała długie, falowane blond włosy, które przeplatały ciemne pasemka. Oczy jej były błękitne jak bezchmurne niebo. Sylwetka jaką chciałaby każda siedemnastolatka.
-Gdzieś ty znów była- rzucił zdenerwowany ojciec.
-Nie twoja sprawa!- odpowiedziała Jula wchodząc na schody i lekko się kołysząc.
-Julia czemu ty to robisz? Nam? I sobie? -mówiła ze łzami w oczach Amanda.
-A czemu nie? Moje życie, ułożę je sobie jak będzie mi się chciało- jąkała się nastolatka.
- Julia! Chuchnij mi tu natychmiast!- Złapał dziewczynę za rękę przyciągając do siebie mężczyzna.


Julka głupio się zaśmiała, po czym wyrwała się z rąk taty i poszła na górę. Zamknęła drzwi na klucz i położyła się do łóżka. Mama dziewczyny dostała kolejny telefon ze szkoły. Kobieta została po raz setny poinformowana, że jej córka opuszcza zajęcia. Nie wiedziała co się dzieje z jej dzieckiem. To wszystko zaczęło dziać się tak nagle.
         *Rok temu*
Do tych czas Julia przynosiła do domu same szóstki i piątki. Zamiast uwag, w jej dzienniczku widniały same pochwały.  Nie było do czego się przyczepić . Na lekcje zawsze była przygotowana z każdego przedmiotu. Od pierwszych lat szkoły do wieku szesnastu lat świadectwa zdobił czerwony pasek, a średnia nie była niższa niż 5.7. W szkole niektórzy wołali na nią kujon, lecz ona się tym nie przejmowała. Uwielbiała czytać książki. Miała przeczytaną każdą książkę w domu, a miała ich na prawdę wiele. Większość strychu zastawione było regałami pełnymi książek. Czytała wszystko co się da książki przygodowe, kryminały, historyczne, opowieści itd.
Miała przyjaciółkę z którą spędzała cały wolny czas. Była to Emily. Niestety ich kontakt również się zerwał po tym jak Julia się zmieniła.
Był chłodny jesienny dzień. Dokładniej piątek. Julia po szkole  wyszła, mówiąc że idzie do koleżanki. Nie kłamała, ponieważ tam szła. Niestety nie była to Emily, a Angelina należąca do najgorszej bandy osiedla. *Po za nią należeli tam jeszcze Gabrielle,  David i Philip. Jula i Angie zaprzyjaźniły się przypadkiem pod szkołą. Angelina chciała zabrać Julii pieniądze, które ona liczyła w rękach. Nie udało jej się to, bo Jula się postawiła, zaczęła na nią krzyczeć i ją wyzywać. Angie się to spodobało, lubiła takie typy ludzi. Nie przypuszczała że w takim niewiniątku kryje się tyle zła.  Zaraz potem przedstawiła ją reszcie.* 
Dziewczyna poszła do miejsca, w którym umówiła się z koleżanką. Był to mały drewniany dom na uboczu miasta. W środku było nieźle zagospodarowane, mieli tam kanapę, stół, jakieś poduszki. Było bardzo przytulnie jak na takie miejsce.
Wszyscy się przywitali.
- To jak chcesz do nas należeć? – zapytała Angie.
-Myślę, że było by fajnie. Mam dość bycia kujonem szkolnym. Chcę się od tego oderwać- powiedziała dziewczyna nie wiedząc co ją czeka w przyszłości.
-Każdy z nas ma swoją ksywe, jaką ty chcesz mieć?- pyta Gabrielle.
-Może Juli (Dżuli).
-No… dobra, teraz możesz poznać nasze, a więc moja to Angie, jej to Gabi, tu jest Dav, a tutaj Feel- pokazuje Angelina.
Jula uśmiechnęła się. Dav wyciągnął opakowanie papierosów i dał każdemu po jednym. Gdy nadeszła kolej Julii odmówiła.
-No weź! – nalegali wszyscy.
Po wielu namowach dziewczyna się zgodziła. Po pierwszych pociągnięciach zaczęła kaszleć, ale dalej szło łatwo, jakby to od lat robiła.
- No i jak? – Feel.
-Super-uśmiechnęła się.
-To mnie cieszy- Angie.
Dochodziła 10 p.m. Rodzice dziewczyny martwili się, bo zawsze przed 20 Julia była w domu. Dzwonili do niej lecz miała wyłączony telefon.
Wróciła.
-Gdzieś ty była? Wiesz która godzina jest?- zaczął krzyczeć Patryk.
-No właśnie nie, bo mi się telefon rozładował i nie krzycz na mnie, bo to nie moja wina, że się rozładował- zaczęła się tłumaczyć.
-To Emily nie miała zegarka?- pyta Amanda.
- Nie, nie miała mogę już iść do siebie?
-Kolacja zaraz, myj ręce i do stołu!- mama
-Nie jestem głodna-powiedziała i poszła na górę.
Jej rodzice byli bardzo zdziwieni zachowaniem córki. Tym bardziej, że gdy Jula wyszła jej mama jak zawsze sprawdziła dzienniczek, aby dowiedzieć się nowych ocen. Bardzo zaniepokoiło ją to, ponieważ Julia dostała 1 z odpowiedzi z biologii oraz nie odrobiła pracy domowej z matematyki.
-Czułaś?- pyta Amandę Patryk.
-Ale co?
-Papierosy?
-Nie, nie czułam. Musiało ci się wydawać, przecież nikt z nas nie pali. Jula dostała dzisiaj 1 z biologii i nie odrobiła pracy domowej z matematyki, teraz jeszcze późny powrót do domu? Zaczynam się martwić-mówi kobieta.
-Dzisiaj damy jej spokój, jutro z nią porozmawiamy rano-odpowiedział mężczyzna siadając do stołu i nakładają sobie na talerz potrawy ugotowane przez żonę.
Amanda zaniosła córce na górę talerz z jedzeniem.
-Mówiłam, że nie chcę!
-Zjesz później, bo potem będziesz szukać i nie będzie-nalegała mama i wyszła.

Kolejne dni wyglądały podobnie. Jula wpadła w nałóg palenia papierosów i picia alkoholu.  Wracała do domu późnymi wieczorami, zdarzało się nawet nocą. Przychodziła ledwo trzymając równowagę albo przy pomocy policji. Jej rodzice już nie jedną karę płacili za nie przypilnowanie córki. Plusem dla nich było to, że nie należeli do biednych rodzin, a do bogatych. Państwo Jaworscy mieli własną firmę. Po za tym tata dziewczyny jeździł za granicę na różne montaże. Było stać ich na płacenie kar za córkę. Do szkoły chodziła w kratkę. Gdy miała dzień bez kaca, zdobyła jakąś lepszą ocenę i to ją ratowało aby zdać do kolejnej klasy. 


Witam!
Mam nadzieję, że spodobają się wam moje wypociny. Na razie może być trochę pusto tutaj, ponieważ to początki. Zapraszam do komentowania. :)
                                                                                   Pozdrawiam: Maddie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz